Klaps, odosobnienie w pokoju czy zakaz oglądania telewizji? Pomysłowi i nowocześni rodzice mają lepsze sposoby na dyscyplinę…
Idea karania jest dość prosta – dać dziecku odczuć winę i zapamiętać negatywne konsekwencje tak, żeby w przyszłości już nie kusiło go na wycinanie dziur w koszulce czy bicie brata nogą od krzesła. Gorzej sprawa wygląda z wykonaniem, bo wcale niełatwo jest znaleźć kary, które byłyby skuteczne, nieniszczące psychiki dziecka ani naszej i nieoklepane. Nic dziwnego, że rodzice poszukują alternatywnych sposobów korygowania swego potomstwa.
Pozytywna dyscyplina to podstawa!
W dzisiejszych oświeconych czasach spora grupa rodziców nie wierzy już w siłowe, dyktatorskie rozwiązania, negując absolutnie klapsy, krzyki czy szantaże. Na szczególną uwagę zasługują tu humorystyczne kary, które przynajmniej mamie i tacie nie psują krwi. I tak na przykład, dzieci, które konsekwentnie nie ścielą łóżek pewnego wieczora znajdują na tapczanie stary śpiwór albo gryzący koc. Ponoć błaganie o powrót pościeli szybko zmienia nawyki.
Jak poradzić sobie z pociechami, które nie sprzątają po sobie brudnych naczyń? Po prostu odłożyć dla niech specjalny zestaw obiadowy i wcale go nie myć, podając każdy posiłek na zaschniętych resztkach z poprzedniego.
Konsekwencje swoich czynów dziecko powinno zawsze odczuć. I tak, gdy wskutek nieposłuszeństwa zniszczone zostanie coś w domu, mamy sprzedają przez internet zabawki lub ulubione ubranka, aby pokryć straty. A zabawki, których maluchy uporczywie nie odkładają na miejsce, giną dziwnym sposobem i mogą zostać odzyskane tylko poprzez wykonanie określonej pracy.
Kary fizyczne...
Możliwe są też kary fizyczne, ale bez bicia i agresji!
Najprostszy sposób to przysiady czy pompki za każde przewinienie. Trzeba oczywiście mieć odpowiednik „cennik”, żeby dzieci wiedziały, ile kosztować je będzie kłamstwo, a ile bałagan oraz cierpliwość, aby nadzorować wykonanie kary. Ale korzyści zdrowotne są nie do przecenienia. Są rodziny, które zamiast powtórzeń określonych ćwiczeń, wymagają wytrwania np. w pozycji krzesełka przez wyznaczony czas albo stania na jednej nodze. Te kary się niewątpliwie pamięta, ale zakres ich stosowania jest ze względów fizycznych nieco ograniczony.
Jeszcze ciekawszy pomysł to zamiana bójek i scysji między rodzeństwem w sportowe pojedynki na poduszki, albo wspólne mycie podłogi czy łazienki. Wyładowanie negatywnej energii i praca fizyczna okazują się w większości przypadków niezwykle efektywne. Rodzice potrafią również karać za krzyki i brzydkie słowa nakazem trzymania wyciągniętego języka pomiędzy dwoma palcami, zaś tupiące ze złości dzieci wysyłają na beton przed domem z poleceniem ciągłego tupania przez kilka minut – dopiero „wytupane” dziecko może grzecznie wrócić do domu.
Jesteście ciekawi jakie jeszcze kary stosują rodzice? Skuteczne, ale inne niż wszystkie? Zapraszamy do zapoznania się z II częścią naszego artykułu.
Źródło: http://www.dzieci.pl/