Zachowania dzieci, których nie należy ignorować. Cz. II.

Dzisiaj przedstawimy II część artykułu poświęconemu tematowi zachowań dzieci, których nie należy ignorować. Zapraszamy.

Robienie min w reakcji na polecenia.

W książce "Miedzy rodzicami a dziećmi. Przyjazne kontakty z pociechami" jest mowa, że rodzice będący z konflikcie z dzieckiem, które nie chce wykonywać poleceń, najczęściej nie zdają sobie sprawy, że nie mogą tej wojny wygrać. Nawet jeśli w końcu nasza pociecha zrobi to o co prosimy, będzie się dalej buntować, narzekać, ociągać... Autorzy poradnika przytaczają anegdotę o pewnym apodyktycznym właścicielu restauracji, który postanowił zmienić stosunek do swojego kucharza i zakomunikował mu, że od tej chwili będzie dla niego miły. Nie będzie krzyczał, jeśli ten spóźni się z obiadem, nie rzuci w niego filiżanką, jeśli kawa nie będzie dość gorąca i nie obetnie pensji za stek nieodpowiednio wysmażony - w takim razie przestanę pluć do pańskiej zupy - powiedział na to kucharz. Jeśli zatem twoje dziecko reaguje niechęcią, minami, buntem, musisz zastanowić się, czy wszystko miedzy wami w porządku. Czy czuje się ono ważną postacią w domu, czy na pewno go słuchasz i uwzględniasz jego potrzeby.

Kłamstwa.

Zaczynają się w okolicy czterech lat. Wyobraźnia nie ma granic. Oczywiście można rzecz zbywać westchnieniem - przejdzie mu, tylko tak opowiada, nic złego się nie dzieje. Ale kiedy opowieści nie tylko o wymyślonym przyjacielu, ale o rzeczywistości, stoją w rażącej sprzeczności z faktami, mamy już tylko krok do kłamstwa. Dziecko wymyśla, bo nie odróżnia fikcji i rzeczywistości, my jednak dobrze wiemy, co jest czym. Uczmy mówienia prawdy. Reagujmy, gdy zbytnio fantazjuje, uświadamiajmy, że wiemy, że to nie jest prawda. Kłamstwo może stać się automatyczne, gdy twoje dziecko uczy się, że jest to łatwy sposób, aby być lepiej odbieranym, uniknąć robienia czegoś, czego nie chce zrobić albo kłopotów z powodu czegoś, co już zrobił - mówi dr Jerr Wyckoff, psycholog dziecięcy, współautor książki "Dyscyplina bez krzyku i bicia".

Przeklinanie.

Takie zachowanie ma więcej wspólnego z reputacją dziecka, aniżeli z jego zdrowiem. Mało który rówieśnik, który został wychowany w kulturalny sposób i nie używa brzydkich słów, ma ochotę bawić się z dzieckiem, które traktuje wulgaryzmu jak przecinki lub wykrzykuje je dla zwrócenia na siebie uwagi. Rozwiązaniem może być słoik na drobne za każde przekleństwo. Nikt tak nie motywuje przecież jak ryzyko utraty oszczędności na nową grę czy upragnioną zabawkę. Ustal określoną stawkę i wyciągaj konsekwencje. Należy także zwrócić uwagę na własne zachowania i ewentualne przewinienia. Pociechy bardzo często naśladują rodziców i najbliższe otoczenie, więc warto także zacząć zmiany we własnym stylu bycia.

Źródło:  http://www.dzieci.pl/