Według psychologów jest znacznie ważniejsza niż IQ. Jak ją rozpoznawać i stymulować u dziecka?
Histerie dwu- i trzylatków owiane są legendą. I nie ma chyba dziecka, które choć raz nie doświadczyło szału rozpaczy połączonego z niekontrolowanym wrzaskiem, kopaniem czy pokładaniem się na ziemi. To właśnie najdobitniejszy przejaw niedojrzałości, która z wiekiem powinna przekształcać się w inteligencję emocjonalną.
Co to jest inteligencja emocjonalna?
W przeciwieństwie do IQ, odzwierciedlającego zdolności mózgu w zakresie logiki, inteligencja emocjonalna (IE) obejmuje sferę uczuć i ich subiektywnego postrzegania. Człowiek inteligentny emocjonalnie potrafi identyfikować i rozróżniać opanowujące go uczucia, a także odpowiednio reagować i zajmować się nimi. Potrafi też zebrać swoje odczucia i przekuć je na konkretną misję, zmotywować sam siebie do działania. Wreszcie inteligencja emocjonalna to także empatia wobec uczuć innych ludzi i zdolność do utrzymywania relacji z nimi poprzez negocjacje i rozwiązywanie konfliktów.
Niestety IE nie jest cechą nabytą, a jej kształtowanie zaczyna się już od wczesnych lat dziecięcych. Maluchy, które z jakiegoś powodu nie nadążają z rozwojem emocjonalnym, częściej popadają w okresie dojrzewania, a nawet wcześniej, w nałogi, skłonności do agresji i czynów przestępczych, przejawiają zaburzenia odżywiania. To nie wszystko. Gorzej radzą sobie w szkole, mają mniej przyjaciół, często lądują na marginesie społecznym swojej grupy rówieśniczej. I to one najczęściej popadają w depresję i podejmują próby samobójcze.
Wszystko zaczyna się od rodziców.
Po raz pierwszy wyraźna potrzeba emocjonalnej dojrzałości pojawia się, gdy dziecko idzie do przedszkola i musi poradzić sobie samodzielnie z nowym światem, rówieśnikami i wymaganiami. Psychologowie podkreślają jednak, że okres spędzony wcześniej w domu z mamą, tatą czy opiekunką, ma zasadnicze znaczenie.
Już sama reakcja rodziców na płacz niemowlaka bywa pierwszą, czasem bolesną lekcją inteligencji emocjonalnej. Uważna mama, która odpowiada troskliwym gestem czy słowem na krzyk kilkumiesięcznego dziecka kładzie podwaliny pod zaufanie i empatię nastolatka. Mama niereagująca na płacz powoduje zaś pierwsze rozczarowania i nieufność.
Obserwując stosunek rodziców do siebie nawzajem, ich codzienne nerwy, maluch bardzo szybko absorbuje modele wyrażania uczuć – badania wskazują, że dzieci zestresowanych, nadpobudliwych rodziców automatycznie przejmują ich negatywne emocje. Tymczasem czułość, jaką sobie okazujemy, sposób w jaki do siebie mówimy, cierpliwość z jaką odnosimy się do dziecka, sposób ekspresji naszych uczuć – wszystko to jest dla malucha pierwszym i najważniejszym podręcznikiem inteligencji emocjonalnej.
Źródło: www.dzieci.pl