Wymierzanie kar cielesnych w postaci klapsów jest dość kontrowersyjną metodą wychowawczą. Chociaż taka forma dyscyplinowania dziecka ma swoich zwolenników, psychologowie przestrzegają przed jej negatywnymi skutkami, przede wszystkim w aspekcie długoterminowym. Rodzice, którzy stosują kary cielesne mają swoje racje. Klapsy stanowią dla nich ważny element systemu kar i nagród, stając się dla dziecka bardzo wyraźnym znakiem tego, że postąpiło niewłaściwie. Wiele osób wykorzystuje taką metodę sporadycznie, licząc na to, że niespodziewane uderzenie o wiele bardziej zaskoczy malucha, który na długo zapamięta taką lekcję. Zdarza się także, że klaps staje się sposobem na rozładowanie negatywnych emocji rodzica w sytuacji, kiedy nie potrafi on poradzić sobie w inny sposób. W każdym z wymienionych przypadków uderzenie dziecka w zamyśle dorosłych ma być konsekwencją zachowania uznawanego przez nich jako nieodpowiednie, a jednocześnie ma wywołać pozytywną zmianę w postawie malca.
Nawet jeżeli podobna metoda przynosi w danym momencie oczekiwany efekt, skutki takiego postępowania mogą być na dłuższą metę dalekie od pozytywnych. Działając w ten sposób, podświadomie wpajamy maluchowi, że złe postępowanie nie jest dopuszczalne tylko i wyłącznie ze względu na spodziewanego klapsa. Ograniczamy tym samym możliwość wykształcenia zdrowej moralności malucha, który w późniejszym okresie swojego życia, dobre i złe uczynki będzie rozpatrywał tylko w kontekście oczekiwanych nagród i kar. Utrwalenie schematu, w którym zewnętrzna motywacja decyduje o zachowaniu, uniemożliwi mu w przyszłości rozsądne podejmowanie decyzji i negatywnie odbije się na umiejętności samokontroli.
Z pokolenia na pokolenie…
Dawanie klapsów to najczęściej skłonność „dziedziczna”. Jest bardzo prawdopodobne, że dzieci, wobec których stosowane były kary cielesne, jako rodzice same będą odwoływały się do takiej metody wychowawczej. Warto jednak pamiętać, że kontrolowanie czyjegoś zachowanie poprzez naruszenie cielesności wcale nie musi ograniczać się jedynie do ich przyszłych wychowanków. Udowodniono, że karane w taki sposób dzieci na dalszych etapach życia mają tendencję do agresywnych zachowań wobec rówieśników, rodzeństwa czy partnerów. Często dzieje się tak w przypadku, kiedy maluch zacznie kojarzyć klapsa nie z formą kontrolowania zachowania, a ze sposobem na rozładowanie negatywnych emocji. Uderzenie słabszego w mniemaniu dziecka staje się wówczas całkowicie usprawiedliwione złością.
Cierpienie psychiczne ponad fizycznym…
Karanie dziecka klapsem negatywnie odbija się na sposobie, w jaki patrzy ono na samego siebie. Rodzice wiele wysiłku wkładają w to, aby maluch miał zdrową samoocenę – by umiał docenić własną osobę i znał swoją wartość. Klapsy sabotują te działania, zwłaszcza, jeżeli często wymierzane są z błahego powodu. W dziecku utwierdza się przekonanie, że nie jest dość dobre i rodzice nie są z niego zadowoleni, a w dodatku zaczyna patrzeć na siebie jak na osobę bezbronną i słabą.
Stosowanie kar cielesnych negatywnie wpływa także na psychikę rodzica, który ma świadomość tego, że nie do końca wie, jak poradzić sobie z niesfornym maluchem, dlatego próbuje budować swój autorytet na strachu. Praktykując taką metodę, łatwo popaść w błędne koło – złe samopoczucie ukaranego dziecka często przekłada się na niewłaściwe zachowanie, które znów wymaga zastosowania kary. Schemat powtarza się coraz częściej, a rodzic wbrew oczekiwaniom coraz bardziej traci kontrolę nad pociechą, na czym cierpi przy okazji łącząca ich więź.
Nawet jeśli klaps nie wiąże się z żadnym bólem fizycznym, nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielką urazę może chować do nas uderzone dziecko. Zanim podniesiemy na nie rękę, warto uzmysłowić sobie, że istnieją inne metody, których stosowanie może przynieść o wiele lepsze rezultaty.
Źródło: http://parenting.pl/portal